Strefa komfortu w nowym kraju: mit czy cel?
- Familiaris
- 18 lip
- 3 minut(y) czytania
„Jeszcze tylko znajdę lepszą pracę, mieszkanie w spokojniejszej dzielnicy, może zapiszę się na kurs językowy – i wtedy wreszcie poczuję się… dobrze.”Takie myśli towarzyszą wielu emigrantom, szczególnie na początku drogi. Obietnica strefy komfortu – stabilnego, bezpiecznego życia w nowym kraju – wydaje się czymś w zasięgu ręki. Ale z czasem okazuje się, że ten stan jest albo trudny do osiągnięcia, albo… wciąż się przesuwa.
Czy strefa komfortu za granicą to realny cel, do którego warto dążyć? Czy może raczej mit, który odwraca naszą uwagę od tego, co naprawdę istotne?

Nowy kraj, stary niepokój
Choć życie na emigracji często wiąże się z poprawą warunków materialnych, nie zawsze oznacza to wzrost poczucia bezpieczeństwa. Strefa komfortu nie sprowadza się przecież wyłącznie do mieszkania i pracy – to również znajome otoczenie, zrozumiały język, poczucie wspólnoty i przewidywalności.
Psycholożka Katarzyna Węsierska zauważa, że osoby po przeprowadzce do innego kraju często doświadczają tzw. napięcia adaptacyjnego, czyli psychicznego dyskomfortu związanego z koniecznością przystosowania się do nowych realiów – zarówno kulturowych, jak i społecznych1. To napięcie może trwać miesiące, a nawet lata.
Iluzja bezpieczeństwa i przesuwająca się granica „normalności”
Dla wielu emigrantów życie w nowym kraju przypomina ciągłą grę o poczucie kontroli. Zmiana pracy, statusu zawodowego, relacji społecznych czy nawet systemu wartości może sprawić, że to, co dawniej było „komfortowe”, staje się nieosiągalne – albo zupełnie inne niż się spodziewaliśmy.
Jak pisze Agata Górny, badaczka migracji, „emigracja często zmusza do redefinicji podstawowych kategorii życiowych: co znaczy sukces, kim jestem, gdzie przynależę”2. W nowym kraju strefa komfortu nie zawsze opiera się na tych samych fundamentach co w ojczyźnie.
Komfort jako potrzeba psychiczna i społeczna
Z psychologicznego punktu widzenia strefa komfortu to przestrzeń, w której czujemy się bezpiecznie, nie musimy podejmować ryzykownych decyzji, a nasza tożsamość nie jest zagrożona. Jednak zbyt długie przebywanie w tej strefie może prowadzić do stagnacji i zahamowania rozwoju3.
Z kolei na emigracji komfort bywa luksusem – chwilowym, niepełnym, warunkowym. Osoby migrujące bardzo często są zmuszone do podejmowania wyzwań znacznie wykraczających poza ich dotychczasowe doświadczenia: uczą się nowych języków, pracują poniżej kwalifikacji, negocjują swoją tożsamość międzykulturową. Paradoksalnie – to właśnie ten dyskomfort może prowadzić do wewnętrznej siły i rozwoju.
Komfort relacyjny: wspólnota czy samotność?
Niezależnie od statusu zawodowego czy finansowego, wielu emigrantów odczuwa silny brak zakorzenienia i relacji. Strefa komfortu to także obecność ludzi, z którymi można dzielić życie, emocje, codzienność – a tego często brakuje.
Badania CBOS pokazują, że blisko 40% Polaków mieszkających za granicą deklaruje poczucie osamotnienia lub izolacji społecznej4. Bez sieci wsparcia, bez znajomych, bez możliwości rozmowy „po swojemu” – trudno mówić o komforcie, nawet jeśli wszystkie „zewnętrzne” warunki są spełnione.
Cel do osiągnięcia – czy decyzja wewnętrzna?
Czy zatem warto dążyć do strefy komfortu w nowym kraju? Tak – ale pod warunkiem, że nie będzie to jedynie pogoń za złudną stabilizacją. Prawdziwy komfort nie musi oznaczać luksusu ani perfekcyjnych warunków. Może oznaczać zgodę na własne tempo, akceptację niepewności, a przede wszystkim – odnalezienie siebie w nowym kontekście.
Jak pokazują badania Fundacji Batory, osoby, które budują poczucie komfortu na poziomie wewnętrznym (wartości, relacje, poczucie sensu), znacznie łatwiej adaptują się do życia w innym kraju niż ci, którzy opierają swoje bezpieczeństwo wyłącznie na statusie materialnym5.
Komfort jako proces, nie stan
Strefa komfortu w nowym kraju to nie miejsce, do którego się dochodzi – to raczej proces, który się wydarza. Zmienia się wraz z nami, z naszym wiekiem, doświadczeniem, porażkami i sukcesami. Dla jednych będzie oznaczać stabilną pracę i mieszkanie w spokojnej dzielnicy. Dla innych – odnalezienie sensu w działaniu, społeczności, relacjach.
A może najważniejsze pytanie nie brzmi: „Czy już osiągnąłem strefę komfortu?”Lecz raczej: „Czy jestem tam, gdzie mogę oddychać i być sobą – mimo trudności?”
Przypisy
K. Węsierska, Adaptacja kulturowa Polaków na emigracji, „Studia Migracyjne – Przegląd Polonijny” 2017, nr 3, s. 34–47.
A. Górny, Migracje zagraniczne – przymus, wybór, konieczność?, „Kultura i Społeczeństwo” 2020, nr 2, s. 45–59.
Z. Zimbardo, J. Boyd, Paradoks czasu, Warszawa: Naukowe PWN, 2009.
CBOS, Polacy na emigracji – sytuacja społeczna i samopoczucie, Warszawa 2022.
Fundacja im. Stefana Batorego, Integracja i tożsamość. Polacy za granicą, Raport 2021.
Comments