Rodzina w drodze. Jak ks. Tischner uczy nas myśleć o wartościach na emigracji.
- Familiaris

- 27 lip
- 3 minut(y) czytania
Rodzina to wspólnota losu – pisał ks. Józef Tischner. W dzisiejszym świecie ten los coraz częściej oznacza migrację, przemieszczenie, życie między kulturami. Emigracja stawia przed rodziną pytania nie tylko o byt i bezpieczeństwo, lecz także – a może przede wszystkim – o wartości. Jak zachować tożsamość w świecie, który ciągle się zmienia? Co przekazać dzieciom, gdy język codzienności różni się od języka serca? Tischner, choć nie pisał wprost o emigracji, pozostawił nam narzędzia, by lepiej zrozumieć duchowe wyzwania rodzin w drodze.

Rodzina jako dramat – nie tragedia
W Filozofii dramatu Tischner przedstawia człowieka jako istotę dramatyczną – uczestnika wielogłosowego dialogu, który rozgrywa się między „ja”, „ty” i „światem”[1]. Rodzina to jedno z najbardziej intensywnych miejsc tego dramatu: to tutaj uczymy się mówić i słuchać, kochać i sprzeciwiać się, ufać i zdradzać. Emigracja nie niszczy tego dramatu – ona go przekształca. Zmienia scenografię, role, język, ale nie odbiera głębi.
Rodzina emigracyjna – jak pisałby Tischner – musi zadać sobie pytanie: jakie wartości są nieprzenaszalne, a jakie mogą się przekształcić? Czy język polski to tylko narzędzie komunikacji, czy też nosiciel sensów, których nie da się oddać inaczej? Czy wiara w Boga może przybrać nowe formy, nie tracąc przy tym swojego źródła?[2]
Wolność i odpowiedzialność – rodzice w nowej roli
Tischner podkreślał, że wolność nie oznacza braku ograniczeń, lecz zdolność do podjęcia odpowiedzialności za drugiego człowieka [3]. Rodzice na emigracji często stają przed dramatycznym wyborem: zapewnić dzieciom „lepszy start” w nowym społeczeństwie, czy może trwać przy wartościach wyniesionych z ojczyzny, nawet jeśli są one trudniejsze do obronienia?
To nie są decyzje zero-jedynkowe. Tischner wskazywał, że prawda nie polega na posiadaniu racji, ale na „odkrywaniu sensu, który ratuje człowieka” [4]. Dlatego prawdziwa troska o dziecko to nie tylko troska o język czy tradycję, ale o sumienie – zdolność rozróżniania dobra i zła, otwartość na inność i umiejętność słuchania siebie nawzajem.
Sumienie wspólnotowe – dom jako przestrzeń wartości
W Etyce solidarności Tischner pokazuje, że sumienie nie jest jedynie indywidualną sprawą – może być też wspólnotowe [5]. W kontekście emigracji dom rodzinny staje się twierdzą i azylem, ale również miejscem dynamicznej konfrontacji: między pokoleniami, między językami, między wartościami różnych kultur.
Dziecko, które w szkole mówi po angielsku czy niemiecku, w domu musi nauczyć się, że inność języka nie oznacza inności serca. Rodzice – szczególnie ci, którzy sami przeżywają stratę ojczyzny – stają się przewodnikami w nowym świecie, ale nie mogą zapominać, że ich dzieci nie wrócą do Polski sprzed lat. Muszą pomóc im zbudować „nową Polskę” – w sercu, w pamięci, w codzienności. Tischner powiedziałby, że to zadanie dramatyczne, ale pełne sensu.
Między lękiem a nadzieją – codzienność rodziny emigracyjnej
Tischner nie bał się mówić o lęku. Uważał, że prawdziwym wrogiem człowieka nie jest cierpienie, lecz rozpacz – czyli przekonanie, że nic już nie ma sensu [6]. W życiu emigracyjnym, pełnym niepewności, odrzucenia, braku bliskich, pojawia się pokusa rezygnacji. Ale właśnie wtedy – jak pisał – „nadzieja okazuje się najważniejszą z cnót”⁷.
Rodzina, która potrafi trwać razem mimo trudności, staje się znakiem nadziei. Nie chodzi o sielankowy obraz, ale o wierność – nie tyle tradycji, co człowiekowi. Odpowiedzialność za siebie nawzajem, gotowość do słuchania, budowania i wybaczania – to według Tischnera konkretne formy obecności wartości w codzienności.
Rodzina jako droga
Rodzina na emigracji nie jest gotowym modelem. To droga – dramat, który wciąż się pisze. Tischner przypomina nam, że wartości nie istnieją w oderwaniu od życia. One żyją, gdy stają się doświadczeniem – gdy są przekazywane w miłości, cierpliwości, wspólnej modlitwie, rozmowie przy stole.
W świecie, który często próbuje oderwać nas od korzeni lub zamknąć w przeszłości, Tischner proponuje inną drogę – drogę wolności, sumienia i nadziei. Rodzina w drodze nie musi być rodziną bez miejsca. Może stać się przestrzenią sensu – nawet (a może zwłaszcza) wtedy, gdy wszystko wokół wydaje się obce.
Przypisy
J. Tischner, Filozofia dramatu, Kraków 1998, s. 52.
J. Tischner, Spór o istnienie człowieka, Kraków 2001, s. 127.
J. Tischner, Myślenie według wartości, Kraków 2000, s. 144.
Tamże, s. 156.
J. Tischner, Etyka solidarności oraz Homo sovieticus, Kraków 2005, s. 31.
J. Tischner, Świat ludzkiej nadziei, Kraków 1994, s. 40.
Tamże, s. 79.




Komentarze