Polskość w podróży: ślady Tischnera, Jasnorzewskiej, Reymonta i Hasa
- Familiaris

- 27 lip
- 3 minut(y) czytania
Czym jest polskość w dobie globalnych migracji, podróży i kulturowego rozproszenia? Czy da się ją spakować do walizki jak książkę lub film? Czy istnieje coś takiego jak „polskość w podróży” – nie jako paszport czy stereotyp, ale jako głęboko wewnętrzna postawa? W poszukiwaniu odpowiedzi warto sięgnąć do myśli i twórczości czterech patronów polskiej kultury: ks. Józefa Tischnera, Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej, Władysława Reymonta i Wojciecha Jerzego Hasa. Każdy z nich w inny sposób kreśli mapę polskości – duchowej, emocjonalnej, społecznej i symbolicznej.

Tischner – filozofia drogi i dialogu
Ks. Józef Tischner to przewodnik po „wewnętrznej podróży” człowieka. Jego filozofia dialogu i spotkania pokazuje, że polskość nie musi być zamknięta w granicach geograficznych. Przeciwnie – może i powinna być otwarta, refleksyjna i zakorzeniona w wartościach takich jak solidarność, wolność i odpowiedzialność za drugiego.
Tischner pisał o „polskim losie” jako o duchowym doświadczeniu, w którym człowiek musi znaleźć sens między historią a nadzieją. W kontekście emigracji i podróży jego myśl przypomina, że prawdziwa ojczyzna zaczyna się w relacji – do siebie, do drugiego, do wspólnoty[1].
Jasnorzewska – poezja uchodzącej tożsamości
Maria Pawlikowska-Jasnorzewska swoją twórczością oddaje ulotną, a zarazem wyjątkowo osobistą stronę polskości. W jej poezji nie znajdziemy patriotycznych uniesień, ale raczej subtelną nostalgię, kobiecą niezależność i próbę uchwycenia „ja” w świecie pełnym przemian.
Jej wiersze, pisane również podczas pobytu na emigracji w Anglii, są świadectwem, że tożsamość narodowa nie musi być głośna – może być cicha, intymna, wpisana w osobiste doświadczenie samotności, miłości, rozczarowania[2].
„Niebo nade mną rozciąga się obce, i nikt nie mówi tak,
jak ja bym chciała. Lecz w sercu moim stara mowa rośnie
jak rzeka – czysta, dumna i niemała.”
Reymont – polskość zakorzeniona w ziemi i pracy
Dla Reymonta polskość była nierozerwalnie związana z rytmem natury, z życiem wspólnoty i duchową głębią pracy. W Chłopach przedstawił wieś nie jako tło, ale jako głównego bohatera – pełnego sprzeczności, ale i piękna.
W świecie przyspieszonych migracji, zmian zawodowych i utraty więzi lokalnych, Reymont przypomina o wartości zakorzenienia. Jego dzieła mogą być przewodnikiem dla tych, którzy – będąc w drodze – szukają nowej formy przynależności, tożsamości opartej na wysiłku, wspólnocie i duchowości pracy[3].
Has – podróż jako labirynt wyobraźni
Wojciech Jerzy Has, choć działał głównie w przestrzeni filmowej, wniósł do polskiej kultury wyjątkową wizję podróży – nie jako przemieszczenia w przestrzeni, lecz jako wędrówki przez czas, pamięć i tożsamość. Jego filmy, jak Rękopis znaleziony w Saragossie czy Sanatorium pod Klepsydrą, to pełne metafor opowieści o człowieku zawieszonym między światem realnym a wyobrażonym[4].
Has inspiruje do myślenia o polskości jako o ciągłym ruchu – nieustannej interpretacji przeszłości i próbie zrozumienia samego siebie. Jego estetyka, przepełniona symbolami, duchowością i oniryzmem, stanowi przeciwwagę dla uproszczonych narracji o tożsamości narodowej.
Ślady, które zabieramy
Tischner, Jasnorzewska, Reymont i Has tworzą mozaikę, w której każdy odnajdzie coś innego – ideę, emocję, obraz, gest. To ślady polskości, które nie są ani ciężarem, ani reliktem, ale raczej inspiracją – do tworzenia nowej opowieści o sobie, o swoim kraju, o miejscu w świecie.
W czasach nieustannego przemieszczania się – zarówno fizycznego, jak i kulturowego – właśnie taka polskość może być najtrwalsza: głęboka, nieoczywista, wierna korzeniom, ale otwarta na świat.
Przypisy
J. Tischner, Etyka solidarności oraz Homo sovieticus, Wydawnictwo Znak, Kraków 2005.
M. Pawlikowska-Jasnorzewska, Wiersze wybrane, PIW, Warszawa 1989.
W. Reymont, Chłopi, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2014.
A. Helman, Wojciech Jerzy Has i jego filmy, Wydawnictwo Literackie, Kraków 1994.




Komentarze