Narracje bez końca – emigracyjne historie opowiedziane po Hasowsku
- Familiaris

- 27 lip
- 2 minut(y) czytania
W twórczości Wojciecha Hasa szczególną rolę odgrywały narracje wyjęte spod rygoru realistycznej przyczynowości. Jego bohaterowie rzadko podążają prostą ścieżką od początku do końca; częściej dryfują przez kolejne warstwy wspomnień, marzeń, opowieści — zagubieni w czasie i przestrzeni. Tego rodzaju struktura fabularna staje się szczególnie adekwatna przy opowiadaniu historii emigracyjnych, które same z siebie są opowieściami o utracie, przenikaniu światów i nieciągłości tożsamości.

Emigracja jako stan ducha
Emigracja, rozumiana nie tylko jako fizyczne przesiedlenie, ale jako stan psychiczny i kulturowy, idealnie wpisuje się w poetykę hasowską. Bohaterowie Hasa często przypominają emigrantów: są wyrwani z korzeni, zanurzeni w nieprzystającym otoczeniu, próbujący zrozumieć rzeczywistość, która już im się wymknęła lub nigdy nie była ich [1]. W tym sensie filmy takie jak Sanatorium pod Klepsydrą czy Jak być kochaną mogą być odczytywane jako metaforyczne narracje o egzystencjalnym wygnaniu.
Narracja otwarta, czyli bez końca
W stylu Hasa dominuje narracja otwarta — brak wyraźnego początku i końca, brak ostatecznych rozstrzygnięć. Taka struktura odpowiada emigracyjnemu doświadczeniu ciągłego przejścia, zawieszenia, nieukończonej historii. Emigrant, podobnie jak bohater Hasa, rzadko ma możliwość „zamknięcia” swojego losu — jego życie toczy się między światami, językami i wspomnieniami [2].
Przestrzeń pomiędzy
Has wykorzystywał przestrzenie „pomiędzy” — sanatoria, dworce, labiryntowe pokoje — jako miejsca, gdzie czas ulega zawieszeniu. W kinie emigracyjnym podobne przestrzenie pojawiają się często: hotele, przejścia graniczne, lotniska, mieszkania tymczasowe. To przestrzenie liminalne, nie-przynależne, odzwierciedlające stan wykorzenienia i ciągłego ruchu [3].
Emigracja i tożsamość narratora
W filmach Hasa często dochodzi do zatarcia granicy między narratorem a bohaterem. Podobnie bywa w literaturze i filmie emigracyjnym, gdzie narrator-emigrant opowiada swoją historię, ale nigdy nie czyni tego z jednego stałego punktu widzenia. Jego tożsamość jest wielowarstwowa, zmienna, niepewna — jak w Rękopisie znalezionym w Saragossie, gdzie każde opowiadanie rodzi kolejne i żadna narracja nie jest ostateczna [4].
Hasowska estetyka w nowym kontekście
Twórczość inspirowana Hasem pojawia się także we współczesnym kinie emigracyjnym. Przykładem może być film Długa podróż dnia ku nocy (2018) w reżyserii Bi Gana, w którym czas i przestrzeń ulegają podobnej dezorientacji, a bohater odbywa podróż przez własne wspomnienia i pragnienia. Tożsamość rozmywa się, a struktura narracyjna przypomina spirale raczej niż linię prostą [5].
Narracja emigracyjna i estetyka Hasa spotykają się w miejscu głębokiej egzystencjalnej niepewności. To historie bez zakończeń, tożsamości bez jednego imienia, miejsca bez granic. Has nie opowiadał historii emigracji dosłownie — ale jego kino oferuje uniwersalny język, którym można o niej mówić, również dziś.
Przypisy
A. Helman, Wojciech Has, Warszawa 1993, s. 102.
M. Janion, Do Europy – tak, ale razem z naszymi umarłymi, Warszawa 2000, s. 184.
M. Czermińska, „Narracje tranzytowe – o tożsamości w ruchu”, Teksty Drugie, nr 1/2011, s. 40–52.
T. Miczka, Kino polskie w poszukiwaniu tożsamości, Katowice 2008, s. 99.
K. Mazur, „Wojciech Has i kino azjatyckie – ślady inspiracji”, Kwartalnik Filmowy, nr 112/2022, s. 77–89.




Komentarze